Z perspektywy Emily
Wyszliśmy z domu, a naszym oczom ukazała się długa, czarna limuzyna. Suzan i Amy były do tego przyzwyczajone, ale ja i Viv nie bardzo. Chłopcy otworzyli nam drzwi, podali ręce i po kolei każdy wprowadzał swoją towarzyszkę do środka.. Ja i brązowowłosa siedziałyśmy w ciszy, zaciekawione tym, co jeszcze nas dzisiaj czeka. Kendall i Carlos zajęci byli swoimi ukochanymi. Natomiast James i Logan cały czas patrzyli na nas dwie z szerokimi uśmiechami.
-Możecie powiedzieć, co się tak szczerzycie?-zapytałam z mało wyczuwalną nutką ironii w głosie. Szczerze to ten ich uśmiech na prawdę był denerwujący.
-Za chwilkę się przekonacie-James posłał mi jeszcze szerszy uśmiech
I miał rację. Już po chwili przekonałyśmy się o co im chodziło...
Po jakiś 20 minutach jazdy, limuzyna nagle się zatrzymała. James i Logan najpierw zasłonili nam oczy, a później pomogli wysiąść z samochodu. Obie z Vivienne nie protestowałyśmy, bo byłyśmy mega ciekawe tej niespodzianki. Po chwili chłopcy odsłonili nam oczy i obie zaniemówiłyśmy z wrażenia. Przed nami rozciągał się widok nocnego Los Angeles, a za naszymi plecami wielki napis HOLLYWOOD.
-Tu jest pięknie-powiedziałam kiedy już się ocknęłam.
-To takie nasze magiczne miejsce-wyszeptał mi do ucha James, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Siedzieliśmy tam dosyć długo gadając o głupotach. Muszę przyznać, że spędzanie czasu z nimi było naprawdę cudownym przeżyciem. I pomyśleć, że do niedawna widywałam ich tylko na plakatach w moim pokoju. W końcu zrobiło się chłodno i postanowiliśmy wrócić do domu. Na miejscu byliśmy koło północy. Byłam tak zmęczona, że ledwo trzymałam się na nogach. Kiedy tylko znalazłam się w domu rzuciłam krótkie "DOBRANOC" i udałam się do swojego pokoju. Szybkim krokiem ruszyłam pod prysznic. Kiedy wyszłam jedynie w ręczniku, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę-powiedziałam nawet nie odwracając się w stronę drzwi.
-Mogę?-usłyszałam ten miły głosik James'a i odwróciłam się. Albo mi się wydawało, albo mój strój wprawił bruneta w lekkie osłupienie.
-Jasne-powiedziałam z uśmiechem i dodałam-co Cię do mnie sprowadza?
-Chciałem tylko zapytać jak podobał Ci się dzisiejszy wieczór i coś Ci zostawić-powiedział kładąc koło mnie małe kwadratowe pudełeczko.
-James-zganiłam go-przecież nie musiałeś.
-Chciałem, żebyś się tu lepiej poczuła-uśmiechnął się ukazując swoje piękne perełki
-Ale ja czuję się tu bardzo dobrze
-W takim razie to po to, żebyś czuła się tu jak w domu-ponownie się uśmiechnął i dał mi delikatnego całusa w policzek, przez co kolejny raz tego dnia przeszedł mnie przyjemny dreszcz-Śpij dobrze-dodał i skierował się w stronę drzwi. Ja otworzyłam pudełeczko i ujrzałam w nim złoty łańcuszek z dużym serduchem, a na wisiorku napisane było:
"There your home, where your hart"
-James-zawołałam za nim kiedy akurat zamykał drzwi
-Tak?-zapytał wsuwając głowę do mojego pokoju. Ja podeszłam do niego i dałam mu delikatnego aczkolwiek 'Namiętnego" całusa w policzek.
-Dziękuję-powiedziałam, na co on odpowiedział mi uśmiechem i zniknął za drzwiami. Nie mogłam wytrzymać z radości. Położyłam się do łóżka i zasnęłam z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Za chwilkę się przekonacie-James posłał mi jeszcze szerszy uśmiech
I miał rację. Już po chwili przekonałyśmy się o co im chodziło...
Po jakiś 20 minutach jazdy, limuzyna nagle się zatrzymała. James i Logan najpierw zasłonili nam oczy, a później pomogli wysiąść z samochodu. Obie z Vivienne nie protestowałyśmy, bo byłyśmy mega ciekawe tej niespodzianki. Po chwili chłopcy odsłonili nam oczy i obie zaniemówiłyśmy z wrażenia. Przed nami rozciągał się widok nocnego Los Angeles, a za naszymi plecami wielki napis HOLLYWOOD.
-Tu jest pięknie-powiedziałam kiedy już się ocknęłam.
-To takie nasze magiczne miejsce-wyszeptał mi do ucha James, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Siedzieliśmy tam dosyć długo gadając o głupotach. Muszę przyznać, że spędzanie czasu z nimi było naprawdę cudownym przeżyciem. I pomyśleć, że do niedawna widywałam ich tylko na plakatach w moim pokoju. W końcu zrobiło się chłodno i postanowiliśmy wrócić do domu. Na miejscu byliśmy koło północy. Byłam tak zmęczona, że ledwo trzymałam się na nogach. Kiedy tylko znalazłam się w domu rzuciłam krótkie "DOBRANOC" i udałam się do swojego pokoju. Szybkim krokiem ruszyłam pod prysznic. Kiedy wyszłam jedynie w ręczniku, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Proszę-powiedziałam nawet nie odwracając się w stronę drzwi.
-Mogę?-usłyszałam ten miły głosik James'a i odwróciłam się. Albo mi się wydawało, albo mój strój wprawił bruneta w lekkie osłupienie.
-Jasne-powiedziałam z uśmiechem i dodałam-co Cię do mnie sprowadza?
-Chciałem tylko zapytać jak podobał Ci się dzisiejszy wieczór i coś Ci zostawić-powiedział kładąc koło mnie małe kwadratowe pudełeczko.
-James-zganiłam go-przecież nie musiałeś.
-Chciałem, żebyś się tu lepiej poczuła-uśmiechnął się ukazując swoje piękne perełki
-Ale ja czuję się tu bardzo dobrze
-W takim razie to po to, żebyś czuła się tu jak w domu-ponownie się uśmiechnął i dał mi delikatnego całusa w policzek, przez co kolejny raz tego dnia przeszedł mnie przyjemny dreszcz-Śpij dobrze-dodał i skierował się w stronę drzwi. Ja otworzyłam pudełeczko i ujrzałam w nim złoty łańcuszek z dużym serduchem, a na wisiorku napisane było:
"There your home, where your hart"
-James-zawołałam za nim kiedy akurat zamykał drzwi
-Tak?-zapytał wsuwając głowę do mojego pokoju. Ja podeszłam do niego i dałam mu delikatnego aczkolwiek 'Namiętnego" całusa w policzek.
-Dziękuję-powiedziałam, na co on odpowiedział mi uśmiechem i zniknął za drzwiami. Nie mogłam wytrzymać z radości. Położyłam się do łóżka i zasnęłam z szerokim uśmiechem na twarzy.
Z perspektywy Vivienne
Kiedy wróciliśmy do domu Em od razu poleciała na górę. Po chwili James także oświadczył, że jest zmęczony i poleciał na górę. My oczywiście wiedzieliśmy, że poszedł do niej. Ja, Logan, Kendall, Amy, Suzan i Carlos rozsiedliśmy się na kanapie w salonie i włączyliśmy TV. Po jakiejś godzinie oglądania nasze dwie zakochane pary także oświadczyły, że idą spać. W ten oto sposób zostaliśmy z Loganem sami w salonie.
-Mam nadzieję, że dzisiejszy wieczór Ci się podobał-powiedział mój towarzysz po chwili ciszy z wielkim uśmiechem.
-Bardzo-odparłam z jeszcze szerszym uśmiechem-Dziękuję-dodałam i obdarowałam go delikatnym całusem w policzek
-Za co to?-zapytał zaskoczony aczkolwiek zadowolony chłopak
-Za niespodziankę-wyszczerzyłam się
-Oj to chyba będę częściej robił Ci takie niespodzianki
Już miałam wstawać z kanapy, kiedy Logan delikatnie złapał mnie za dłoń. Wstał i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Miałabyś może ochotę na spacer?-zapytał nagle
-Teraz-odparłam zaskoczona bo dochodziła już 2 w nocy
-Nie-zaśmiał się-jutro to znaczy dzisiaj po południu.
-Chętnie-odparłam
-W takim razie bądź o 14:00 w parku koło Centrum Handlowego Glamour (wymyśliłam na szybko:P)
-Dobranoc-powiedziałam i jeszcze raz dostał ode mnie buziaka i oboje udaliśmy się do swoich pokoi.
Kiedy tylko położyłam się do łóżka nie mogłam posiąść się z radości na myśl o jutrzejszym spotkaniu. Po jakiś 15 minutach zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
***NASTĘPNEGO DNIA***
-Mam nadzieję, że dzisiejszy wieczór Ci się podobał-powiedział mój towarzysz po chwili ciszy z wielkim uśmiechem.
-Bardzo-odparłam z jeszcze szerszym uśmiechem-Dziękuję-dodałam i obdarowałam go delikatnym całusem w policzek
-Za co to?-zapytał zaskoczony aczkolwiek zadowolony chłopak
-Za niespodziankę-wyszczerzyłam się
-Oj to chyba będę częściej robił Ci takie niespodzianki
Już miałam wstawać z kanapy, kiedy Logan delikatnie złapał mnie za dłoń. Wstał i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Miałabyś może ochotę na spacer?-zapytał nagle
-Teraz-odparłam zaskoczona bo dochodziła już 2 w nocy
-Nie-zaśmiał się-jutro to znaczy dzisiaj po południu.
-Chętnie-odparłam
-W takim razie bądź o 14:00 w parku koło Centrum Handlowego Glamour (wymyśliłam na szybko:P)
-Dobranoc-powiedziałam i jeszcze raz dostał ode mnie buziaka i oboje udaliśmy się do swoich pokoi.
Kiedy tylko położyłam się do łóżka nie mogłam posiąść się z radości na myśl o jutrzejszym spotkaniu. Po jakiś 15 minutach zasnęłam z uśmiechem na twarzy.
***NASTĘPNEGO DNIA***
Z perspektywy Emily
Otworzyłam oczy i próbowałam sobie uświadomić czy wczorajszy dzień był tylko snem. Jednak już po chwili uświadomiłam sobie, że nie. Sięgnęłam po telefon, żeby zobaczyć, która godzina. Na szafce oprócz telefonu znalazłam jeszcze małą karteczkę.
"Witaj Piękna!
Niestety musiałem jechać na chwilę z chłopakami do studia.
Chciałem Cię o coś zapytać, ale nie miałem serca Cię budzić.
Postanowiłem więc, że postawię Cię przed faktem dokonanym.
Bądź o 14:00 w parku na Wall Street. Będę czekał.
James:*"
Po przeczytaniu krótkiej informacji na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 10:30. Szybkim krokiem podniosłam się z łóżka i zeszłam na dół, gdzie siedziały już roześmiane dziewczyn
-Hej-powiedziałam siadając przy stole, na którym czekało już śniadanie.
-No witamy-zaśmiały się równocześnie. Po czym zaczęłyśmy jeść śniadanie, które przebiegło nam w bardzo miłej atmosferze. Kiedy skończyłyśmy każda z nas wzięła kubek z kawą i wygodnie rozsiadłyśmy się przed telewizorem.
-Macie jakieś plany na popołudnie?-nagle wypaliła Amy. Ja i Viv wymieniłyśmy tylko zaskoczone spojrzenia
-A dlaczego pytasz?-zapytałam po chwili
-Bo umówiłam się z Kendall'em i nie chce żebyście były same.
-Wiesz co...-wtrąciła się Suzan-po minach dziewczyn widzę, że nie tylko Kendall i Carlos mają dla nas dzisiaj niespodzianki. Po chwili wszystkie opowiedziałyśmy dziewczyną o naszych "randkach". Okazało się, że chłopcy umówili się z nami na te same godziny tylko w zupełnie innych miejscach.Carlos zaprosił Suzan do Restauracji Paradise, Kendall Amy na plaże niedaleko, James mnie do Parku na Wall Street, a Logan Vivienne do Parku koło Glamour. Pogadałyśmy jeszcze trochę spekulując co chłopcy mogą kombinować. W pewnym momencie jedna z nas spostrzegła, że jest już 12:30. Biegiem ruszyłyśmy na górę. Po kolei brałyśmy prysznic, następnie wspólnie wybrałyśmy sobie ubrania. Wszystkie zrobiłyśmy sobie fryzury i makijaż. O 13:30 wszystkie 4 byłyśmy gotowe. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do taksówki, która już na nas czekała.
*********************************
Wiem, że długo czekałyście, ale kompletnie nie miałam czasu nic napisać. Mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział Was trochę udobrucha. Obiecuję, że kolejna część będzie dużo szybciej:):***
A teraz zdjęcia:
http://stylistki.pl/falbanki-12925/ Strój Suzan
http://stylistki.pl/punkowo-12472/ Strój Amy
http://stylistki.pl/na-wiosenny-dzien---25284/ Strój Vivienne
http://stylistki.pl/floral-12475/ Strój EMILY
limuzyna chłopaków
LA Nocą
-Macie jakieś plany na popołudnie?-nagle wypaliła Amy. Ja i Viv wymieniłyśmy tylko zaskoczone spojrzenia
-A dlaczego pytasz?-zapytałam po chwili
-Bo umówiłam się z Kendall'em i nie chce żebyście były same.
-Wiesz co...-wtrąciła się Suzan-po minach dziewczyn widzę, że nie tylko Kendall i Carlos mają dla nas dzisiaj niespodzianki. Po chwili wszystkie opowiedziałyśmy dziewczyną o naszych "randkach". Okazało się, że chłopcy umówili się z nami na te same godziny tylko w zupełnie innych miejscach.Carlos zaprosił Suzan do Restauracji Paradise, Kendall Amy na plaże niedaleko, James mnie do Parku na Wall Street, a Logan Vivienne do Parku koło Glamour. Pogadałyśmy jeszcze trochę spekulując co chłopcy mogą kombinować. W pewnym momencie jedna z nas spostrzegła, że jest już 12:30. Biegiem ruszyłyśmy na górę. Po kolei brałyśmy prysznic, następnie wspólnie wybrałyśmy sobie ubrania. Wszystkie zrobiłyśmy sobie fryzury i makijaż. O 13:30 wszystkie 4 byłyśmy gotowe. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do taksówki, która już na nas czekała.
*********************************
Wiem, że długo czekałyście, ale kompletnie nie miałam czasu nic napisać. Mam nadzieję, że dzisiejszy rozdział Was trochę udobrucha. Obiecuję, że kolejna część będzie dużo szybciej:):***
A teraz zdjęcia:
http://stylistki.pl/falbanki-12925/ Strój Suzan
http://stylistki.pl/punkowo-12472/ Strój Amy
http://stylistki.pl/na-wiosenny-dzien---25284/ Strój Vivienne
http://stylistki.pl/floral-12475/ Strój EMILY
limuzyna chłopaków
LA Nocą